Tak to się popularnie nazywa, ale w rzeczywistości to po prostu sesja partnerska, zdjęcia dwójki zakochanych ludzi, coś tak bardzo naturalnego, że aż trudno upychać to w jakieś definicje. Bo skoro narzeczeńska, to może powinna zawierać zaręczyny? I przede wszystkim pewnie powinna wydarzyć się przed ślubem? Nie lubię tego określenia: „sesja narzeczeńska”, wolę się po prostu najnormalniej w świecie umówić z dwójką fajnych ludzi na zdjęcia. Nawet jeśli są już po ślubie. I żeby on nie klękał, to kluczowe :D. A poza tym – to mogą wszystko. A nade wszystko – być sobą! Zaś naszym zadaniem jest pokazać ten cudowny potencjał, który w nich tkwi. I który tkwi też w świetle, trwającym zaledwie kilka minut.
Lubimy naturę i piękne widoki, ale miasto też nas bardzo pociąga. Zwłaszcza w wydaniu nieco industrialnym. I szczególnie jeśli słońce pada z dobrej strony :D. Tu zdecydowanie było naszym sojusznikiem. Oczywiście w przeciwieństwie do czasu. Czasu w mieście jest mniej. Mniej, bo czasem trzeba przeczekać coś, co jednak nie powinno znaleźć się w kadrze. Mniej – bo zachód słońca w mieście jest krótki, to zaledwie parę chwil pięknego światła, a potem, choć słońce jeszcze nie zaszło, to jednak chowa się za budynki. Trzeba działać szybko.
To była naprawdę krótka sesja, ale bardzo ją lubimy przede wszystkim ze względu na Klaudię i Bartka – filolożkę i pisarza kryminałów. Dziękujemy Wam za tamten fantastyczny dzień!
Amejzing !!! 🙂
Mocno koncepcyjnie i niebanalnie. Bardzo na TAK.
Intrygujący początek i pięknie roześmiana para. Widać, że sesja była bardzo wesoła i miło spędziliście czas 🙂
Pozdrawiam 🙂
Jak zwykle inspirujący materiał. Przez ilość słońca z pewnością wytrwam do lata 🙂
Miejsko a lekko i naturalnie, super!
Ależ to jest dobre!
Miód malina 😉
cudna sesja <3
Cudowna sesja, ciepła, bliska, intymna.
Cudowne światło, pięknie pomieszane ciepłe z zimnym 🙂 trzeba było wypatrzeć! , fajna luźna sesja LOVE IT!
lekko, optymistycznie, pięknie poprowadzone, sesja idealna 🔥