Idealna Panna Młoda

Idealna Panna Młoda

 

Co to znaczy „idealna panna młoda”?

Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie pewna panna młoda. Napisała na jednej z grup na facebooku, że nie chce chudnąć do ślubu. Linkuję do jej wpisu, bo myślę, że warto przeczytać i że na jej blogu znajdziecie sporo dobra. Czuje natomiast ogromną presję i słyszy głosy w głowie, które jej mówią, że schudnąć powinna. Zrobiłam drobny research w Internecie, wpisując w Google frazę: idealna panna młoda. Co znalazłam? „Dieta przed ślubem – panna młoda i jej idealna sylwetka”. „Co zrobić, by w wielkim dniu mieć idealną cerę”. „Idealna panna młoda – fryzury i makijaż”. Czyli jednak wszystkie głosy (albo większość) , przynajmniej w Internecie, faktycznie mówi, że chodzi o przemianę. A im większa inwestycja w tę przemianę i im większy wysiłek podjęty, by ją przeprowadzić, tym bliżej do ideału. Tym bliżej do upragnionego wizerunku idealnej panny młodej. Teraz pytanie do Was. Naprawdę damy to sobie wmówić?

 

Perspektywa fotografa ślubnego i relacja z własnym ciałem

Jestem fotografem ślubnym od dziesięciu lat, towarzyszyłam setkom panien młodych w ich wielkim dniu. Ze swojej perspektywy fotografa ślubnego nie mogę nie docenić znaczenia makijażu w wizerunku panny młodej. Ale ani makijaż, ani fryzura, ani suknia ślubna, czy buty, a zwłaszcza rozmiar, czy wiek panny młodej nie decyduje o jej idealności. Wiele kobiet (mężczyzn zapewne też) ma skomplikowaną i trudną relację z własnym ciałem. Ktoś uważa, że jest go za dużo, ktoś inny, że za mało. Czasem jest tak, że chcielibyśmy coś z tym zrobić, ale brakuje silnej woli (np. by schudnąć). Bywa też tak, że próbujemy coś zrobić i nic to nie daje (np. przytyć). Zdarza się też, że zupełnie nie mamy kontroli nad naszym ciałem, ponieważ choruje. Może mieć problem z tarczycą, insulinoopornością, chorobami jelit.

Czyli gdzie ten ideał?

No dobra. Ale czy naprawdę ślub, czyli święto miłości i radości – powinien być momentem, kiedy najbardziej doskwiera nam poczucie, że jesteśmy dalecy / dalekie od ideału? Nie, nie chcę pisać kolejnego artykułu o tym, że powinniśmy być ciałopozytywni, bo w Internecie jest tego pod dostatkiem. Może nie tyle, ile o metamorfozie, potencjalnie lepszej mnie, dietach cud, itepe  – ale – sporo. Wolę mówić o samoakceptacji, choć to wcale nie jest proste. Czasem jest nawet trudniejsze, niż metamorfoza. Samoakceptacja, bycie w zgodzie ze sobą i bycie dobrym dla siebie. To jest bezcenne i to jest prawdziwy ideał.

 

Jak wygląda na zdjęciach idealna panna młoda?

Nie napiszę więc też o idealnym makijażu. Choć mogę wspomnieć, że warto umówić się na makijaż próbny, żeby sprawdzić, co zadziała najlepiej i w czym będziemy czuły się dobrze. O fryzurze i jej próbnym wariancie też nie będę się rozpisywać, bo mnóstwo blogów z poradami ślubnymi o tym mówi. Ponadto wydaje mi się, że współczesne panny młode doskonale z tego wszystkiego zdają sobie sprawę. Pinterest czy Instagram stanowią nieskończenie bogate źródło inspiracji. Ale mogą też być pułapką. mogą zapędzić nas w pogoń za ideałem, którym nie jesteśmy. Mogą zamienić się w te głosy w głowie, które nam mówią na przykład to, że trzeba schudnąć do ślubu. Bo choć przyszły mąż kocha bezwarunkowo, to Twoja głowa pewnie Ci podpowie, że w wersji odchudzonej o rozmiar będzie kochał bardziej. Ale, ale. Może chodzi o to, żeby dobrze wyglądać na zdjęciach? I tu wkraczam ja. Cała na… czarno. Bo cała na biało jest tylko panna młoda, wiadomo ;).

Być control freakiem

Kiedyś pewna panna młoda powiedziała do mnie przerażona: „Iza, ja sobie właśnie zdałam sprawę, że od ceremonii nie kontrolowałam twarzy!” Najpierw w ogóle nie zrozumiałam, co miała na myśli i trochę zamarłam. Pomyślałam, że bez względu na to, jakie będą zdjęcia, moja panna młoda nie będzie się na nich akceptowała. Dlaczego? Bo jest „control freakiem” (swoją drogą zupełnie jak ja), który stracił nad czymś kontrolę. Całe szczęście moja obawa była niesłuszna, a idealna panna młoda zobaczyła, że ideał jest gdzie indziej. Nie w kontroli. Kryje się on w emocjonalnej szczerości. Jako fotograf ślubny z całą pewnością mogę powiedzieć jedno. Idealna twarz to nie ta, która nie ma żadnych niedoskonałości. To nie twarz z idealnym makijażem. Ideałem nie jest twarz bez zmarszczek. Twarz idealnej panny młodej, to twarz, która nie boi się własnych emocji. Nie boi się łez, nawet jeśli w makijażu coś trzeba będzie poprawić. Akceptuje zmarszczki mimiczne, nawet jeśli ujawniają, że nie ma dwudziestu lat. Uśmiecha się szczerze i w pełni, choć może nie jest fanką swojego zgryzu. A do tego nosi z dumą swoje ciało i nie daje się głosom w głowie, które mówią, że jest go za dużo lub za mało.

Porad kilka

Skoro ten dział na moim blogu nazwałam szumnie poradnikiem, to wypada też sformułować kilka porad dla idealnej panny młodej ;).

1. Suknia i buty.

Pamiętaj, że są ode dla Ciebie, a nie Ty dla nich. Warto spełnić marzenia i wybrać coś, co spowoduje opad szczęki u wszystkich. Ale trzeba koniecznie mieć też plan B. Wygodne buty na przebranie, czy też taśmy samoprzylepne, gdyby suknia miała tendencje do pokazywania w tańcu części ciała, które chcemy zwykle mieć zakryte. Dobrze mieć też igły i nici, gdyby trzeba było coś przyszyć. Zdarza się ;).

 

2. Wyśpij się!

To zalecenie daję każdej mojej pannie młodej. Wiem, że to trudne, bo stres i miliony załatwień. Ale może warto poprosić o pomoc? Pewne rzeczy zlecić? Po to właśnie, żeby móc w swoim dniu być zrelaksowaną. Oczywiście można też pójść na całość i zlecić wszystko. Na przykład niesamowitym agencjom ślubnym takim jak Raz w życiu czy KM Wedding Planner. Jeśli tylko względy finansowe na to pozwalają – rekomenduję całym sercem.

3. Miej blisko siebie przyjaciółkę.

Albo siostrę, czy mamę. Może być to Twoja świadkowa, pierwsza druhna. Chodzi o kogoś, kto bezpośrednio pomoże i będzie na każde skinienie. Odbierze Twój telefon. Wyda stosowne rozporządzenia, bez konieczności angażowania Ciebie. Zdarzało mi się fotografować panny młode, które wzięły na siebie wszystkie obowiązki. Milion telefonów, permanentne napięcie na twarzy. W takich sytuacjach inkasuję telefon :). I oddaję go komuś, kto może pomóc. Na przykład w kwestii meldunku gości w hotelu. Bo to naprawdę niekoniecznie musi być na głowie mojej panny młodej, zwłaszcza jeśli ta głowa ma dobrze wyglądać na zdjęciach. A tak powinno być! Jeśli chcę mieć dobre zdjęcia, muszę o tę głowę zadbać :).

4. Uwzględnij w harmonogramie dnia pół godziny na ubieranie sukni.

Wiem, to wydaje się dużo. Ale jeśli nakładaniu sukni towarzyszą zdjęcia (i film) – wszystko się nieco wydłuża. To miły moment interakcji w świecie kobiet – warto poświęcić mu uwagę na zdjęciach. Warto zaprosić do tego wszystkie bliskie kobiety: mamę, siostry, może też babcię? Ważne też, by mieć tych kilka chwil na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Gdyby trzeba było coś przyszyć, użyć taśm samoprzylepnych itp. Im mniej mamy czasu, tym większe prawdopodobieństwo, że pochłonie nas stres. tuż po nałożeniu sukni i wszelkich akcesoriów – lubię też mieć chwilę na wykonanie kilku portretów.

5. First look – kilka minut na portrety z przyszłym mężem.

Tu znów chodzi o czas – kilka minut z ukochanym ukoi cały stres obojga, a my zyskujemy moment na wspólne portrety.

6. Nie ukrywaj emocji.

Jako fotograf ślubny spełniający się w reportażu, najbardziej kocham szczerość i prawdziwe interakcje między ludźmi. Bądź otwarta, wypoczęta, pogodzona ze sobą. Zarażaj otoczenie swoją radością. Nie bój się łez i śmiechu, który odsłania nawet migdałki. I nie kontroluj twarzy – nie trzeba :). Taka właśnie jest idealna panna młoda.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

We also recommend

Wesele w Hotelu Badura

See more

Wesele w Dworzyszczu Wola

See more