To wesele w Hotelu Starym, to było wydarzenie, jakiego nie widział Kraków. To była miłość, która skupiła wokół siebie cały świat.
Przygotowania do ślubu zajęły ogromnie dużo czasu, ponieważ nie była to tylko kwestia wyboru miejsca i dodatków. Wydaje się, że nie było w tym dniu (a w zasadzie w ciągu tych kilku dni) rzeczy, która nie miałaby znaczenia. Z pewnością ślub Kasi i Michaela to był prawdziwy tygiel kultur i religii. Godna uwagi jest choćby różnica wyznań. Ona katoliczka, podczas gdy on był wyznania żydowskiego.
Wesele w Hotelu Starym z przewodnim motywem Japonii skupiało w sobie największe pasje nowożeńców. Zarówno podróżnicze, czy estetyczne, jak i kulturowe, i kulinarne. Znalazła tu odzwierciedlenie ich miłość do herbaty, dlatego właśnie proces jej parzenia i picia zastąpił pierwszy weselny toast. Godna uwagi jest tu praca dekoratorów. Zdecydowanie postarali się, by Hotel Stary na chwilę faktycznie przemienił się w kraj kwitnącej wiśni. Przede wszystkim papeteria i liternictwo nawiązywało do stylistyki pisma japońskiego. Podobnie jak dekoracje światłem na ścianach – przedstawiające drzewa i inne motywy wzięte ze sztuki japońskiej.
I wreszcie coś najpiękniejszego, czego nie widziano jeszcze na żadnym weselu – wulkany. Ze względu na wielką pasję Kasi i Michaela, wulkan pojawił się jako główny motyw dekoracyjny. Bezpośrednim nawiązaniem do niego był napis LAVA (zamiast klasycznego LOVE). A także słowa: „I lava you”, które towarzyszyły parze młodej cały czas, w różnych akcentach ozdobnych.
Kasia i Michael ślubowali tego dnia dwukrotnie. Po pierwsze w Kościele Mariackim, po drugie na tarasie Hotelu Starego, pod chupą, czyli pod baldachimem ślubnym, symbolizującym nowy dom nowożeńców. Podczas ceremonii żydowskiej wypowiedziana została poruszająca przysięga, którą Kasia i Michael przygotowali sami. Warto zwrócić uwagę na jej słowa: pokarm to coś, co daje nam życie, nie tylko to cielesne, ale i duchowe. Dlatego: „Obiecuję, że będę cię karmił…” – zaczął on. „…obiecuję zawsze mówić ci, gdy będę głodna” – zakończyła ona. Następnie miało miejsce uroczyste podpisanie ketuby, tradycyjnego dokumentu małżeńskiego w języku aramejskim. Potem z kolei tłuczenie kieliszków butem, przełożenie obrączek z ręki prawej na lewą. Na koniec – moment zespolenia – zapalenie dwóch świec symbolizujących odrębność nowożeńców. Od nich zapalono trzecią świecę – jedności duchowej i cielesnej. Miała ona kształt wulkanu, w myśl niezwykłego wyznania, które jest siłą napędową ich miłości: „I lava you”.
Podsumowując: wesele było niezwykłe, podobnie jak cały ten dzień. Pełne wzruszeń, szalonych tańców, czułej bliskości i niesamowitym finałem na tarasie hotelu. Niesamowitym ze względu na przepiękny koncert skrzypcowy, a także ze względu fantastyczne oświetlenie. Tam właśnie para młoda pokazała gościom film z tego dnia, który zawierał niespodziankę – wizytę w Starbucks Coffee – czyli w miejscu, gdzie K i M się poznali. Następnie był tort, a także oczepiny, wiele inspirujących rozmów z ludźmi, których już znaliśmy. Było to bowiem już nasze trzecie spotkanie z parą młodą, drugie z ich gośćmi. Tymczasem jeszcze kolejny dzień miał być również naszą wspólną przygodą.
Przygoda – to dobre słowo. A teraz zapraszamy Was na nią 🙂
Razem z nami pracowali w pocie czoła 🙂
Raz w życiu – Konsultanci ślubni
ARTSIZE – design | scenografia | kwiaty | meble
Uche
Hotel Stary
MP Studios
Fotograf Wadowice zaprasza w podróż po najładniejsze zdjęcia :). Kraków i w ogóle cały rejon Małopolski to liczne ciekawe miejsca na wesele. Hotel Stary jest jednym z nich, ale takich eleganckich miejsc na wesele jest wiele. Między innymi Dwór Sieraków jest świetnym miejscem na stylowe wesele. Zamek Korzkiew to również znakomity adres, bo tu fotografia ślubna przesiąka niepowtarzalnym klimatem miejsca.
Piękne, niebanalne, zaskakujące !! Stworzyliście cudowną pamiątkę , gratuluję :-).
Tak, reportersko się zdecydowanie udało!!!
Jak zwykle oko cieszy, a po zobaczeniu materiału czuję niedosyt!
Jak zawsze świetny reportaż!
Z bardzo dużą przyjemnością obejrzałem cały reportaż. Jak zwykle znakomita robota 🙂
Każda fotografia to mała historia, która jest częścią większej opowieści. Pięknie i zaskakująco. Brawa : )
Dużo nie trzeba pisać … wgniata w fotel !
Jak, czemu ja to widzę dopiero dzisiaj? Kwintesencja reportażu w fotografii ślubnej. Ja lava Was :*
U Górskich jak zawsze ogień! cudowny materiał, piękne kolory, reporterski sztos! 🙂
Górscy w najlepszym wydaniu! Miodzio!
piknie!
Podobają mi się kadry, kolory oraz ciekawie ułożone zdjęcia ślubne